CREEDENCE CLEARWATER REVIVAL
Pierwsza polska fanstrona


MENU

- Historia
- Biogramy
- Dyskografia
- Galeria
- Multimedia
- Teksty
- Bootlegi
- John Fogerty
- CC Revisited
- News
- Wspominki
- Księga gości
- FORUM

click!

DYSKOGRAFIA

- Creedence Clearwater Revival
- Bayou Country
- Green River
- Willy and the Poorboys
- Cosmo's Factory
- Pendulum
- Mardi Gras
- Made in Europe
- The Concert
...więcej...

click!

SKŁADANKI
- Creedence Gold
- More Creedence Gold
- Chronicle vol.1
- Chronicle vol.2
- Creedence Country
- At the Movie
- 24 Carat
- Box set
...więcej...

click!

BOOTLEGI
- Live in Chicago
- Woodstock '69
- Live at Filmore East
- Recorded Live at Filmore West
- Live USA 71'
- Rollin on the River
- Fantasy Session 70'
- Royal Albert Hall
- Deep in the Blues
- Midnight on the Bay
- Space Cowboy
- CCR Medley
- Masters of Rock
- Earthquake
- Hot Stuff 95'
- Keep on Chooglin
- Live in Japan
- Ultimate Collection
- Crackin' Up
- Greatest Hits
- Golden Hits
...więcej...

click!

MULTIMEDIA

- Książki
- Teksty
- Film
- Coverbands
- News
- Wspominki
- Posłuchaj fragmentów on-line

 



KU CHWALE KULTOWEJ KAPELI

Był taki zespół. W latach 1968-1972 grał swoją muzykę, był na absolutnym topie. Niektórym zapadł głęboko w serce.
I ja do nich należę.


Rotterdam-1970

 


KRÓTKA HISTORIA ZESPOŁU

Pochodzą z El Cerrito k. San Francisco w Californi. Bracia John i Tom Fogerty, Stu Cook i Doug Clifford. Wystartowali w 1959 r. jako zespół szkolny pod nazwą "The Blue Velvets" i nieoczekiwanie zdobyli lokalną popularność. Nagrali nawet kilka singli. Pierwsza wizyta w studio to akompaniament. Zaczęło się wszystko w Patola Jr. High School. John kupił gitarę, a Doug zbudował coś, co przypominało perkusję. Kolega Dougha - Stu od dziecka uczył się gry na fortepianie (muzyka klasyczna). Wszyscy trzej kochali bluesa, rythm and bluesa oraz właśnie powstającego rock and rolla. W tym czasie starszy brat Johna - Tom grał i śpiewał w swoim zespole The Playboys. Jego vocal tak się podobał publiczności, że do spółpracy zaprosił go zespół Spider Webb and the Insects - lokalna gwiazdka. No, ale zespół ten rozpadł się w końcu 1959 r. i Tom przyłączył się do młodszego brata. Po skończeniu nauki (1963 r.) John zaczął pracować w dziale sprzedaży wysyłkowej wytwórni płytowej "Fantasy Records" w Berkeley. Szefowie wytwórni najpierw zaczęli korzystać z usług zespołu do akompaniamentu a później zaproponowali samodzielny kontrakt. Niestety, były wczesne lata 60. i na świecie królowały zespoły brytyjskie. Szefowie chcieli "przemalować" zespół na mieszankę Shadows, Beatles i Kinks. Dali też brytyjsko brzmiącą nową nazwę - The Golliwogs. Spójrz na zdjęcie z lewej (ten wygląd też był elementem image'u - wszyscy wtedy wyglądali jak pracownicy banku). Chłopaki cierpieli strasznie, ale mieli po 20 lat i z czegoś trzeba było żyć. Zaczęli grać.
W 1967 r. wytwórnię Fantasy kupił Saul Zaentz (znany później głównie jako producent filmowy). Przesłuchując różne nagrania w swej firmie, trafił na Golliwogs i zrozumiał, że ma perłę. Dał zespołowi wolną rękę (od razu zapuścili włosy). Tak powstała pierwsza płyta CREEDENCE CLEARWATER REVIVAL (XII 67), która w 1968 r. odniosła niebywały sukces.
Geneza nazwy zespołu jest dość skomplikowana. Można oczywiście rozumieć CCR dosłownie: "wiara w czystość odrodzenia", ale co to znaczy?! Otóż Creedence to wiara, ale też nawiązanie do imienia serdecznego przyjaciela Johna - Credence'a Nunalla - który pomógł w założeniu zespołu. Clearwater to przejrzysta woda - symbol ekologicznego światopoglądu pokolenia. Przecież CCR powstali pod koniec słynnego 1967 roku. Lato 67' (uwaga mamy 40. rocznicę) to słynne "lato miłości" (make love not war). Wreszcie "revival" to odrodzenie w sensie "tworzenia na nowo". Co takiego? Rock'n'roll. Brzmienie zespołu nazywano różnie. Post-psychodelic-wave albo primitiv-hard-rock. Nikomu jednak nie udało się go dobrze zdefiniować. Słychać tu echa bluesa (jakby Muddy Waters), rytm-and-bluesa (Ray Charles)czystego rock'n'rolla (dynamika Jerry Lee Lewisa), ale także hard-rocka. A oprócz tego jest coś niesamowicie swoistego, niespotykanego u żadnego innego wykonawcy. Tych swoistych brzmień jest zresztą kilka. CCR inaczej grają w "Bad Moon Rising" a inaczej w "Born on the Bayou", ale w obu utworach są oryginalni. John kiedyś powiedział: "To nie my wymyślilimy rock'n'rolla, ale rock'n'roll wymyślił nas". Ja to rozumiem tak, że skończyła się era "tańczącego rock and rolla" (jak z balu w Cleveland) i przyszła pora na nową treść. Coś jak ewolucja...
Lata 1968-1972 to jedno pasmo sukcesów. CCR są na absolutnym topie, wymieniani jednym tchem obok gigantów. A jednak są inni. Nie zabiegają na siłę o popularność, nie urządzają pajacowatych skandali, nie ćpają, nie jeżdżą po całym świecie za szmalem i rozgłosem. Ale, oczywiście, swoje robią. Koncerty w Europie i Japonii, tournee po Stanach - gromadzą tysiące fanów.
CCR byli zespołem amerykańskim. Rasowym amerykańskim. Może właśnie dlatego stali się ulubionym wykonawcą żołnierzy US Army, obok Jimi Hendrixa i The Doors. Oczywiście, w tekstach nie było żadnego nacjonalizmu, nic z tych rzeczy. Ale to była "ich" muzyka.
Zespół wiedział o tym i pamiętał. Po wojnie wietnamskiej zorganizowano wielki koncert dla weteranów. Po latach koncert ten ukazał się na płycie ("The Concert" - 1980)
CCR wystąpili także na słynnym festwalu w Woodstok, który był swoistym manifestem epoki. Fakt występu jest mało znany albowiem zespół nie był zadowolony z siebie i nie zgodził się na umieszczenie w słynnym filmie o festiwalu. Z kolei producent płyty (firma Cotillion) nie mógł dogadać się z Fantasy Records. W efekcie 4 utwory zagrane przez CCR w Woodstok zostały opublikowane dopiero w 1994 roku przez Atlantic Records. A szkoda, bo taki np. Alvin Lee i TYA zaistnieli dopiero po brawurowym Going Home na festivalu.
W 1970 r. rozpadli się Beatlesi, wkrótce śmierć zabrała Jima Morrisona, Jimmiego Hendrixa i Janis Joplin. Na szczycie prawie samotnie stali Creedence Clearwater Revival.
W 1971 r., u szczytu popularności, kiedy przebój "Have You Ever Seen the Rain" królował wszędzie - od zespołu odszedł Tom Fogerty. No chyba zdurniał facet albo go baba namówiła (jak Lennona). Fakt, że Tom - założyciel i lider w okresie szkolnym - trochę ciężko znosił późniejszą dominację swego brata Johna. Po latach wspominał, że czuł się sfrustrowany tym, że nie jest tym kim chciał być i nie gra tego, zawsze chciał. I już chyba nawet nie chodziło o ambicję, ale Tom chciał grać swoje kompozycje, muzykę łagodniejszą, bardziej w kierunku "rock-a-billy". No i grał. Słuchałem. No może i ogólnie niezłe, ale nudne jakieś. Początek był nawet niezły - album "Tom Fogerty" doszedł do 78 miejsca na liście top 200 Bilboardu (ale daleko było do platynowych płyt CCR). Potem kariera Toma szła bez wzlotów i upadków. Takie średnie granie. Wreszcie choroba. Tom zmarł w 1990. Tuż przed śmiercią udzielił wywiadu, w którym przyznał, że największe sukcesy zawdzięcza swemu bratu - Johnowi. Był to ukłon w kierunku geniuszu brata.
Ale bez Toma to już nie był ten sam Creedence. Stu i Doug zaczęli domagać się wiekszego wpływu na kształt zespołu. Tak? - powiedział John - To O.K. Robimy tak: czas płyty dzielimy na trzy i każdy jest odpowiedzialny za 1/3. Muzyka, słowa, aranżacja - i gramy. No i niestety. Płyta "Mardi Gras" daje się słuchać tylko w jednej trzeciej. Tej Johna. Ogólnie, została w pismach muzycznych uznana za najgorszy album jaki nagrał zespół o światowej sławie.
Dobra, to próbujemy na żywo. Tu poszło znacznie lepiej. Mimo braku Toma. Zespół odbył triumfalne tournee po Europie. Byli w świetnej formie... Szkoda, że Tom nie zrozumiał wtedy, jakie palnął głupstwo. Płyta "Live in Europe" - chociaż trochę słabo technicznie nagrana - pokazuje wielkiego ducha Creedence Clearwater Revival. Ale tarcia w zespole trwały. Mimo klęski Mardi Gras (mimo wybrzydzania, płyta w końcu była złota, a dwa hity trafiły na listy przebojów) Stu i Doug nadal domagali się demokracji w zespole. John nie widział więc sensu przygotowywania nowego materiału. Powrót z tournee - 16 grudnia 1972 roku przez niektórych uważany jest za datę rozwiązania zespołu.
Niestety, chmury nad zespołem się nie rozwiały. Ich spotkania muzyczne stały się niezwykle rzadkie. Najpierw wszyscy pomogli w nagraniu solowej płyty Toma - "Zephyr National" (1974), następnie wystąpili podczas wesela Toma w 1979, wreszcie w 1983 r. zagrali w swojej starej szkole (Patola Jr High School). A swoją drogą to ciekawe, że ten, który rozbił kapelę, czyli Tom, był potem jedynym spiritus movens spotkań. Ostatnia okazja nadarzyła się podczas festiwalu Rock and Roll Hall of Fame (Galeria sławy rock'n'rolla) w 1993, ale John tym razem odmówił wspólnego występu i zagrał sam. Był już wtedy na fali i miał żal do kolegów, że rozmienili się na drobne.

Tymczasem wytwórnia Fantasy chciała zdyskontować minione sukcesy CCR i wycisnąć jak najwięcej forsy. Zaczęły ukazywać się różne sładanki. Wyciągnięto nawet (w 1975) stare taśmy Golliwogs!!! i wydano album "Pre-creedence". Makabra i rozmienianie wielkiej sławy. Oczywiście, doszło do konfliktów, a nawet procesu Johna i wytwórni. John definitywnie zerwał z Fantasy i zaczął nagrywać dla Warner Bros. Konflikt trwał, bo Saul Zaentz wciąż chciał egzekwować prawa do przebojów CCR na podstawie kontraktu podpisanego przez 18-letniego Johna. Dopiero w 2007 r. John odzyskał pełnię praw autorskich i znów nagrał płytę dla Fantasy. Wcześniej dogryzał Zaentzowi utworami "Zantz Kant Dance" i "Mr.Greed". Ale zostawmy te przykrości.
Połowa lat 70. do definitywny koniec istnienia CCR. John Fogerty rozpoczął karierę solową (zob. tutaj), natomiast Doug i Stu najpierw grali w różnych zespołach (np. Don Harrison Band, Southern Pacific), wreszcie założyli (z dwoma byłymi muzykami The Cars) formację Creedence Clearwater Revisited, chociaż John prosił ich, by nie używali takiej mylącej nazwy.

Za rozpad zespołu słusznie oskarża się Toma, można też wspomnieć o trudnościach z zaakceptowaniem absolutnej dominacji Johna przez pozostałych członków, którzy też mieli swoje ambicje. Ale można też zastanowić się, czy gwiazda CCR nadal by świeciła w latach 70. i 8o. Czy publiczność nie odwróciłaby się od lekko "kantrującej" rockandrollowej grupy, gdy nadszedł czas nowego brzmienia? Ja myślę, że nie. "Pagan Baby" z Pendulum dowodzi, że CCR wytrzymaliby konkurencję hard-rocka z lat 70. Z kolei "Have You Ever Seen the Rain" wygrywa z brzmieniem lat 80. (to był zresztą marny okres w muzyce).
Co jakiś czas rozchodziły się plotki o reaktywacji, ale bądźmy rozsądni - nie ma na to szans. Tym bardziej, że od lat 90. solowa kariera Johna jest wręcz zadziwiająca. Ma hity, ma nagrody, ma dobry zespół. Jest wielką gwiazdą.
I co? Myślicie, że to koniec? Gdzie tam. Zespół żyje - tak, jak żyją inne legendy rocka: Doors, Jethro Tull, Beatles, JH Experience. Przegródki z napisem Creedence Clearwater Revival w sklepach płytowych pustoszeją już kilka dni po napełnieniu. Co parę lat wydawane są re-edycje, składanki, podsumowania, best of, greatest itd. W niektórych krajach organizowane są imprezy fanów. A przede wszystkim - ludzka pamięć i wciąż niesłabnąca siła tej muzyki. To sprawia, że nastolatki mówią do rodziców: "Wiesz, ojciec, niezłej kapeli słuchasz."

P.S.
Listy przebojów. Spisy popularności. CCR sprzedali ponad 200 miliionów płyt. A listY? W latach 60. i 70. najbardziej znane były listy New Musical Express i Billboard. Na tej ostatniej, w klasyfikacji singli CRR umieścili następujące utwory:
Suzie Q (Part One) 11 miejsce (od 9/28/68) 9 tygodni w top 40
Proud Mary 2 miejsce (od2/08/69) 12 tygodni
Bad Moon Rising 2 miejsce (od 5/17/69) 12 tygodni
Green River 2 miejsce (od 8/09/69) 11 tygodni
Commotion 30 miejsce (od 8/09/69) 7 tygodni
Down On The Corner 3 miejsce (od 11/08/69) 13 tygodni
Fortunate Son 14 miejsce (od11/08/69) 13 tygodni
Travelin' Band 2 miesce (od 2/07/70) 9 tygodni
Who'll Stop The Rain ? (od 2/07/70) 9 tygodni
Up Around The Bend 4 miejsce (od 5/02/70) 10 tygodni
Lookin' Out My Backdoor 2 miejsce (od 8/15/70) 12 miejsce
Have You Ever Seen The Rain 8 miejsce (od 2/06/71) 9 tygodni
Sweet Hitch Hiker 6 miejsce (od 17/24/71) 8 tygodni
Someday Never Comes 25 miejsce (od 5/20/72) 5 tygodni

To tylko sprzedaż singli, czyli mało reprezentatywne wyliczenie. Na listach przebojów królowały następujące utwory:
Down on the Corner, Proud Mary, Bad Moon Rising, Have you ever seen the Rain, Hey tonight, Who'll stop the rain, Green River, Travellin Band, Fortunate son, Wrote Song for Everyone, Up around the Bend...
DO GÓRY
 



  Teksty wolno kopiować i wykorzystywać z podaniem źródła

 



KONTAKTY

WEBMASTER
LINKI:

- Creedence-online
-
John Fogerty-www
- CC Revisited-www
- STREFA50 - więcej niż cover-band

FANSTRONY i FANKLUBY

-Fanpage Niemcy
-Creedence Clearwater Revival Fan Club Norway

click!

BIOGRAMY

- John Fogerty
- Tom Fogerty
- Stu Cook
- Doug "Cosmo" Clifford


GALERIA

DO OGLĄDANIA

Zdjęcia, plakaty, okładki z krótkimi opisami ...tu...-
Video John

 

KSIĘGA GOŚCI
(guestbook)

FORUM

POLECAMY !!!
Znakomity polski cover-band STREFA 50 wykonujący utwory CCR oraz swoje własne. Prawdziwy duch i brzmienie, miód dla ucha fanów CCR. Zespół koncertuje w okolicach Warszawy. Warto! Kliknij, zobacz ich stronę.